Hej. Witam wszystkich w piękny grudniowy dzień, bo nie wiem kiedy tego słuchacie. Dzisiaj opowiem trochę o podsumowaniu roku, a także na koniec powiem bardzo ważne ogłoszenie, więc zachęcam do wysłuchania do końca!
A więc zbliża się koniec roku 2021. Lubię ten czas, jest to dla mnie czas refleksji na temat tego co się wydarzyło w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Staram się wtedy wypisać wszystko co mi się przydarzyło, zarówno słabe jak i wspaniałe rzeczy, a następnie je analizować, by w kolejnym roku mieć jak najmniej gorszych momentów i jak najwięcej tych dobrych.
Rok 2021 miał być moim rokiem self care, albo też ogólnie rokiem dla mnie i uważam, że mi się to udało. Po beznadziejnym 2020, który był chyba najgorszym rokiem w moim życiu, pełnym stresu, płaczu, bezsilności i wielu innych, postanowiłam w 2021 postawić na pierwszym miejscu siebie i swoje potrzeby. Ci którzy słuchali moich odcinków na temat pracy, wiedzą, że w tym roku brałam udział w trzech super kursach i udało mi się znaleźć dwie prace. Brałam też udział w programie mentoringowym i spotkaniach z trenerką biznesu Moniką Jackowską, z którą nagrałam odcinek #012. No właśnie, przede wszystkim nie można zapomnieć, że zaczęłam ten podcast! Postanowiłam również zadbać o swoje zdrowie psychiczne i udałam się do psychologa, co było bardzo pomocne.
Pamiętałam również o swoim zdrowiu fizycznym i zgodnie z zaleceniami lekarskimi, jak co roku zrobiłam badanie cytologiczne i usg piersi. Jest to bardzo ważne i mam nadzieję, że każda z słuchaczek również ma to odhaczone w tym roku, jeśli nie, to polecam migusiem się zapisać! Pamiętajcie, wcześnie wykryte schorzenia, w tym nowotwory dają większą szansę na wyleczenie.
Spełniłam jedno ze swoich marzeń i przeprowadziłam się do rodzinnej Bydgoszczy, dzięki czemu jestem bliżej rodziny i przyjaciół, których mi bardzo brakowało. Postanowiłam zadbać o swoje zdrowie i przeszłam na dietę, dzięki której schudłam już kilka kilogramów, co jest świetną wiadomością, bo waga zaczęła mi pokazywać początek mojego numeru telefonu, co nie było zdrowe, wręcz kwalifikowało się jako początek otyłości.
Wiem, że dużo się mówi teraz, że powinno się akceptować taką jaką się jest, kochać swoje ciało itp. i chcę nadmienić, że zarówno przed dietą jak i w trakcie akceptuje siebie i kocham swoje ciało. Co więcej uważam, że zadbanie o nie poprzez zdrową, rozsądną dietę jest jednym z najlepszych sposobów na okazanie tego!
Mimo, iż są rzeczy, które nie do końca mi pasują w moim wyglądzie, to bardzo go sobie cenię. Codziennie daje mi możliwość wykonywania wielu czynności w tym tych przyjemnych i nawet jeśli jak teraz trochę zawodzi, bo jest chore, to jest najlepszym ciałem jakie kiedykolwiek będę mieć. W związku z tym dbam o nie, by było mu trochę lżej i nie musiało tyle dźwigać codziennie, by się tak szybko nie męczyło, by było zdrowsze i lepiej, i dłużej funkcjonowało. Nie chcę je katować głodówkami, czy zmuszać do jakiś katorżniczych ćwiczeń, wolę zrobić to rozsądniej i na spokojniej. Jestem na diecie dla siebie i dla mojego ciała, a nie bym komuś bardziej się podobała. No dobra jest jeszcze jeden powód mojej diety. Nie chcę mi się kupować nowych ubrań a w stare zaczęłam powoli się nie mieścić. Nienawidzę chodzić po sklepach, przymierzać ciuchów i wydawać na nie kasy. Więc wolę już zmienić swoje nawyki żywieniowe, niż tułać się po sklepach z ubraniami. Wiem jestem dziwna, czasami sama siebie nie rozumiem.
Z pozytywnych wydarzeń, to miałam przyjemność wziąć udział w Influencers Live Wrocław jako twórczyni podcastu, gdzie poznałam kilka super osób, a także moich idoli jak Magdalena Komsta, znana jako @Wymagające, Janinę Bąk, znaną jako @Janina Daily, Alicję Kost, znaną jako @Mataja, czy też mojego nauczyciela podcastu, czyli Marka Jankowskiego, znanego z prowadzenia podcastu Mała Wielka Firma. Było to super przeżycie, tym bardziej, że mimo, iż podcast prowadzę od niedawna, to traktowali mnie jak równą sobie twórczyni, co było dla mnie mega uczuciem i bardzo motywującym. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znów uda mi się tam zagościć.
Z innych małych pozytywów, to w tym roku pierwszy raz od kiedy wyprowadziłam się od rodziców, czyli od jakiś 5 lat`, mam swoją własną choinkę w domu. Wcześniej jakoś nie kupowaliśmy, bo i tak na cały okres świąteczny wracaliśmy do Bydgoszczy, więc by stała w pustym mieszkaniu. Co najwyżej dwa lata temu powiesiliśmy na ścianie światełka układając je na kształt choinki jako jej substytut (wisiała chyba do czerwca). Tak więc bardzo się cieszę, mimo, iż jest większa niż zakładałam.
Miesiąc wcześniej mój mąż powiedział, że choinkę kupimy nie za dużą, metr dwadzieścia, max półtora metra. Jak nietrudno się domyślić, jak go wysyłałam po kupno to przyjechał z dwu-metrową… Cóż trochę zabawy było by ją ustawić w mieszkaniu, ale stoi piękna. A to jak bardzo jara się nią nasz syn jest wspaniałe.
Tak więc podsumowując uważam ten rok za udany. Oczywiście były sytuacje, które były przykre, stresujące, smutne, ale nie będę o tym teraz opowiadać. Wolę je zostawić za sobą i skupić się na nadchodzącym.
Osobiście nie jestem zwolenniczką postanowień noworocznych, bo chyba nie znam nikogo, kto by wytrwał w swoim postanowieniu dłużej niż miesiąc. Zamiast jakiś konkretów z księżyca, na przykład schudnąć dziesięć kilogramów w trzy miesiące, czy przeczytać pięćdziesiąt dwie książki w ciągu roku, wolę dać sobie postanowienie, że będę kontynuowała dbanie o siebie i że będę czytać więcej niż w zeszłym roku. Chociaż jakby zliczać książeczki, które czytałam mojemu dziecku, to 52 books challenge miałabym wykonany w pierwsze kilka tygodni nowego roku. Mam zamiar nauczyć się jeszcze bardziej doceniać to co mam i się z tego cieszyć, a także postarać się mniej stresować. Nie mam konkretnych pomysłów jak to wszystko zrobić, ale wierzę, że metodą prób i błędów znajdę to co będzie mi najbardziej odpowiadać.
Tak więc moi drodzy. W nadchodzącym Nowym Roku życzę wszystkim tego by ten rok był dla nich. Byście spoglądali na siebie z większą czułością i zrozumieniem. Byście traktowali siebie jak przyjaciela i gdy trzeba byście kopnęli się w dupę. Ośmiu gwiazdek z nieba, zdrowia i by ta cholerna pandemia wreszcie się skończyła. Szczęśliwego Nowego Roku!
A no tak, miałam jeszcze dać ważne ogłoszenie. Tak więc Od Nowego Roku, dzięki mojemu wspaniałemu mężowi, podcast Małymi Kroczkami rusza z własną stroną internetową! Jestem ogromnie szczęśliwa i podekscytowana. Teraz będziecie mieli do wyboru czy wolicie odsłuchać najnowszego odcinka, czy go przeczytać. Mam też zamiar umieszczać tam wpisy na przykład z książkami, które polecam, tak więc warto być na bieżąco. Niedługo na moim Instagramie @malymi.kroczkami_podcast poinformuje o oficjalnej dacie uruchomienia strony oraz o jej nazwie. Mam nadzieję, że będzie się wam również podobać jak mi, bo jest cudowna!
Tak więc taka o to miła wiadomość na początek 2022. Do usłyszenia, a niedługo także do przeczytania!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.