Książki, podcasty, kroczek po kroczku

Podcast #025 – Czy niechrześcijanin może obchodzić Święta?

Czy jeśli nie jest się katolikiem można obchodzić święta Bożego Narodzenia? Czym w ogóle są święta? Z okazji zbliżających się Świąt Wszystkiego najlepszego dla wszystkich!

Święta zwłaszcza Bożego Narodzenia to chyba najbardziej skomercjalizowane święto. Mam w sumie wrażenie, że już dawno straciło swój pierwotny charakter, a obecnie dotyczy głównie całego otoczenia, dekoracji, atmosfery, prezentów itp. Wszak wraz z końcem pierwszego listopada sklepy są wypełnione świątecznymi dekoracjami, w tym roku nawet już w październiku w Lidlu widziałam świąteczne słodkości. Czy to dobrze, czy to źle, nie mnie oceniać. Z jednej strony, skoro wydłużamy czas świąt na kilka miesięcy do przodu, to traci swój unikalny charakter i atmosferę. Z drugiej jeśli ktoś lubi świąteczne klimaty, to nie moja sprawa, jak dla mnie może cały rok mieć ubraną choinkę i chodzić w swetry w renifery. Swoją drogą ja przez cały rok noszę świąteczne skarpetki i nie widzę w tym nic gorszącego. 

Święta przede wszystkim kojarzą mi się z rodzinną atmosferą (co prawda kłótniami i frustracjami związanymi z przygotowaniem wszystkiego na święta też, ale szczegół), dobrocią, tym, że wiele osób stara się być lepszym, ludzie starają się pogodzić, z pysznym jedzeniem i obdarowywaniem najbliższych.

Ten ostatni punkt bywa czasami udręką, bo czasem jest problem by komuś coś dać, ale z drugiej strony jeśli się wie, to radość na twarzy obdarowanego jest bezcenna. Tak więc powyższe rzeczy wydają mi się uniwersalnymi wartościami, więc nie widzę sensu dlaczego tylko jedna grupa miałaby mieć do tego prawo. 


Bo niby choinka jest typowym symbolem chrześcijaństwa? No nie, ani Jezus nie wspomina w Biblii: “Zaprawdę powiadam wam, dom swój przystrajajcie w ścięte drzewa igielne i bombki, bo tylko wtedyś godni mego przyjścia”, no nie. Z resztą tradycja ściętych drzewek przyszła do nas z Niemiec, więc nawet argument o tradycyjnym polskim akcencie odpada. Tradycyjny karp wywodzi się z czasów PRL’u, więc też dalekich korzeni w kulturze nie ma. Z resztą jedzenie jest uniwersalną rzeczą i nikt nie może sobie rościć praw do pierogów ruskich, ryby po grecku, czy żydowskiej kutii, nawet Polak-katolik. 

To, co rozumiem że mogłoby zakrawać o hipokryzję, byłoby jakby osoby nie wierzące organizowały przy tym wszystkim czytanie Biblii, chodzenie na pasterkę, czy nawet kolędy. Jednakże już dzielenie opłatkiem, jest raczej symbolem dzielenia się i składania sobie życzeń, więc jest to dosyć uniwersalne. Ok. Można zrezygnować z opłatka i dzielić się chlebem, pierogiem, albo zwyczajnie w świecie niczym, tylko porozmawiać. 

Kolejne oburzenie jakie często słyszę, to że ktoś mówi, że obchodzi Boże Narodzenie, jak nie jest wierzącym. Cóż zgadzam się z tym, że brzmi to źle, dlatego z mężem postanowiliśmy, że u nas będą to Święta Zimowe, analogicznie Wielkanoc to Święta Wiosenne. Czy to znaczy, że jak przyjeżdżamy do rodziców, to nie dzielimy się opłatkiem i cały czas powtarzamy, że to święta zimowe, a nie Boże Narodzenie? Nie. Nie modlimy się z innymi domownikami, nie idziemy na mszę, kolędy to czasami bardziej dlatego, że lubię śpiewać niż z jakiś powodów duchowych. Traktujemy ten czas, jako czas z rodziną, czas radości i dobroci, bo o to chyba w tym chodzi co nie? 


Co prawda nie urządzałam jeszcze świąt, bo nasze mieszkanie jest za małe, jednak marzy mi się, by kiedyś je zrobić, oszczędziłoby mi to jeżdżenia. Wiem, że wtedy będziemy mieć ładną choinkę, stół z pysznościami, ale nie będziemy kłaść pod stół sianko, nie będzie modlitwy, czy dzielenie opłatkiem. Zamiast tego po prostu będziemy życzyć sobie wszystkiego co najlepsze. Najpewniej nie będę mieć dodatkowego miejsca dla przybysza, ale jeśli byłaby taka potrzeba, że ktoś niespodziewanie nas odwiedził, to pewnie dostawię. Swoją drogą wiecie, że dodatkowe nakrycie stołu wywodzi się z tradycji żydowskiej, gdzie zostawiano miejsce dla proroka? Tak przynajmniej kiedyś wyczytałam w jakiejś synagodze, ale jeśli się mylę, to śmiało mnie poprawcie. 

Dla mnie większą wartość ma właśnie czas z rodziną i to nawet nie sama Wigilia, ale przygotowania. Wspólne ubieranie choinki, czy pieczenie ciasteczek. Zawsze do tego włączaliśmy naszą płytę z pięcioma angielskimi hitami świątecznymi typu All I want for Christmas, Last Christmas, czy Let it Snow. Czasami jeszcze włączaliśmy w wersji audio Opowieść Wigilijną i to była dla mnie prawdziwa atmosfera świąt. Chyba nawet wspominam to lepiej niż same wigilie. Wybieranie gdzie jaką bombkę powiesić, kręcenie się wokół choinki, by zawiesić lampki, robienie z resztek ciasta własne dziwne kształty, czy figurki, które były najlepsze z tego wszystkiego. 

Tu jeszcze powiem ciekawostkę co do obchodzenia świąt, bo w każdym kraju trochę się to różni. W Japonii, kraju, który nie jest chrześcijański też obchodzą święta, ale trochę inaczej. Są prezenty, świąteczne ozdoby i kurczak z KFC. Serio, ponoć ma to korzenie wynikające z okupacji amerykańskiej w latach ‘50. Z tego co mi wiadomo bardziej traktuje się ten czas jako dla zakochanych, niż dla rodziny. Rodzinny jest Nowy Rok. 


Jeszcze na koniec poruszę kwestię Świętego Mikołaja, czy tam Gwiazdora, nie wiem z której części Polski jesteście. U mnie był taki podział, że szóstego grudnia przychodził Mikołaj, a w Wigilię Gwiazdor. Z jednej strony miło wspominam wiarę w Mikołaja, pisanie listów, oczekiwanie na niego itp. Z drugiej strony też nie chcę okłamywać mojego dziecka, więc najpewniej skończy się na tym, że od samego początku będziemy mówić, że to taka tradycja, niż prawda. Co do pisania listów, to u mnie zawsze zostawialiśmy je na parapecie zostawiając przy okazji jakieś ciasteczka i marchew dla reniferów, potem rodzice w nocy jak je zabierali to musieli to wszystko jeść, albo chociaż nadgryźć by nie było. Cóż za poświęcenie!


Podsumowując, uważam że święta to magiczny czas, gdzie głównym motywem jest rodzina, radość, miłość, dobroć, pomoc, troska, bycie lepszym. Są to uniwersalne rzeczy, który każdy ma prawo świętować. Tak jak różne są zwyczaje w domach czy na świecie, tak każdy ma prawo robić to po swojemu, czy nadając temu charakter religijny czy nie. Jest to czas, który ma nas wszystkich łączyć, więc sami się nie dzielmy. Nie odtrącajmy członków rodziny, bo są inni, bo mamy różne poglądy. Jeśli faktycznie tak ważne są dla ciebie te święta i ich przesłanie, to chociaż w ten jeden dzień okaż więcej zrozumienia i serca. Może się okaże, że dzięki temu lepiej poznasz się z odtrąconym członkiem rodziny, może polepszysz relacje, może zrozumiesz drugą osobę, może jednak ją zaakceptujesz. Może skoro tak bardzo uważasz, że to czas dobroci i bycia lepszym, to pomóż komuś, kto w twoim otoczeniu tego potrzebuje. Może jedzenie które zostanie oddaj potrzebującym, może złożysz się na szlachetną paczkę. Może ten jeden raz okażesz zainteresowanie czymś innym niż pustymi tradycjami, które są dla ciebie tak ważne, że w sumie nic nie znaczą, prócz pozorów.

Życzę nam wszystkim, by te święta były wyjątkowe. Pełne miłości, ciepła, zrozumienia, szacunku i radości, a także by te rzeczy towarzyszyły nam na co dzień, a nie tylko raz do roku. Bo o ile się nie mylę to na tym polegają święta i cała idea chrześcijaństwa, a nie na mszach, tradycjach, odtrącaniu tych co nie są tacy jak my i robienia pod pozór.

Wesołych Świąt i oby Nowy Rok był lepszy.