Książki, podcasty, kroczek po kroczku

Podcast #057 – O co tyle krzyku cz.3 – Rodzicielstwo

Wizerunek kobiet niezmiennie od stuleci jest kojarzony głównie z rolą matki. Przez wieki to one w głównej mierze zajmowały się wychowaniem dzieci, podczas gdy ojcowie mieli zapewnić byt rodzinie poprzez pracę zarobkową. Jednakże wraz z rozwojem ludzkości, a także ze względu na wojny i braki mężczyzn zdolnych do pracy, kobiety zaczęto zatrudniać między innymi w fabrykach, co spowodowało, że powoli zaczynała otwierać się przed nimi zupełnie nowa ścieżka, a mianowicie zawodowa. Kiedy mężczyźni wrócili z wojny, kobiety powoli zaczęły wracać do domów rezygnując z pracy zarobkowej, chociaż nie wszystkie. Te które zostały i postanowiły iść w tym kierunku niestety nie mogły liczyć na to, że po powrocie będą miały czas dla siebie jak ich mężowie. Nadal na pierwszym miejscu kazano im sprawować opiekę nad domem i dziećmi. Obecnie na szczęście wraz z rozwojem feminizmu, a także zmian kulturowych coraz więcej obowiązków domowych jest dzielonych między partnerami, a ojcowie są coraz bardziej obecni w życiu dzieci. Niestety nadal nie udaje się osiągnąć pełnej równości w tym zakresie i w wielu środowiskach, zwłaszcza, gdzie jest więcej mężczyzn i ludzi starszej daty, dalej twierdzi się, że główną powinnością kobiety jest zajmowanie się domem, a mężczyzna powinien dbać o finanse. 

Młodsze pokolenia są bardziej świadome szkodliwości takiego systemu i częściej wybierają model oparty na partnerstwie (czyli równym podziale obowiązków domowych w tym wychowanie dzieci i oboje pracują zawodowo) niż tradycyjnym patriarchalnym podziale (tylko mąż pracuje, a kobieta opiekuje się domem i dziećmi). Wskazują na to badania przeprowadzone przez CBOS w 2020 roku, gdzie 58% dorosłych Polaków wskazuje jako preferowany typ związku związek partnerski. Jest to zdecydowany wzrost od pierwszych przeprowadzanych badań w 1997 roku, kiedy to na taką odpowiedź wskazało jedynie 37% respondentów. Wzrost widać również na przestrzeni ostatnich lat, kiedy to w przedostatnim badaniu z 2013% model partnerski wskazało 46%. Drugie miejsce, z 20% poparcia, zajmuje układ, gdzie oboje małżonków pracuje, a dodatkowo kobieta zajmuje się domem. Jest to nieliczny spadek, gdyż w 1997 roku taką odpowiedź wskazało 23% respondentów, a w 2013 22%. Na trzecim miejscu znajduje się tradycyjny model patriarchalny, który odnotował znaczący spadek poparcia. W badaniach z 1997 roku wybierało taki model 38% osób, w 2013 23%, a w 2020 już zaledwie 14%. Jest to bardzo pocieszający wynik, bo wskazuje, że praca feministek przynosi efekty. 


Wcześniej została wspomniana informacja dotycząca wykorzystywania urlopu rodzicielskiego, a mianowicie fakt, że w 99% przypadków jest on wybierany przez kobiety. Tylko 1% mężczyzn postanawia skorzystać z możliwości zostania z dzieckiem w domu, podczas gdy partnerka wraca do pracy. Wynik ten jest pokłosiem wcześniej wspomnianej luki płacowej, a także wychowania w tradycyjnym modelu rodzinnym. Jeśli chodzi o temat rodzicielstwa, to niestety, zwłaszcza macierzyństwo jest pełne stereotypów, które są powielane i potęgowane przez media społecznościowe, które kreują idealny wizerunek matki i macierzyństwa. Przeglądając Instagrama można natknąć się na #instamama, jest to polski odpowiednik hashtagu #instamom, który jest używany przez influencerki parentingowe i kobiety do tego aspirujące. Głównym założeniem instamatek jest pokazanie ich macierzyństwa. Na próżno jednak szukać prawdziwych obrazów takich jak bałagan, nieprzespane noce itp. Częściej za to można zauważyć piękne, zadbane kobiety, czyste i schludnie ubrane dzieci i designerskie rzeczy, którymi się otaczają. O popularności hashtagu świadczy fakt, że był on wykorzystany już 7,5 miliona razy. Posty, które tylko pokazują idealny świat, to, że niby macierzyństwo jest na tyle proste, że zawsze będzie się wyglądało jak z okładki magazynu jest strasznym przekłamaniem, który może nieść za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Głównie jest to związane z tym, że zwykłe matki, które wiedzą, jak wygląda życie z dzieckiem zaczynają podważać swoje kompetencje, czując, że nie dają sobie rady, bo nie mają takiego pięknego życia. Może to prowadzić nawet do depresji. Co więcej ludzie nieznający tematu, gdyż nie posiadają dzieci, mogą również myśleć, że macierzyństwo jest czymś prostym i przyjemnym i pochopnie podejmować decyzję o posiadaniu własnego potomka. Inną kwestią jest to, że brak wiedzy z zakresu macierzyństwa może przekładać się na brak wsparcia i zrozumienia dla kobiet, które nie są jak z Instagrama, tylko borykają się z normalnymi problemami. 


Oprócz samego macierzyństwa istnieje również wiele mitów i mylnych przekonań co do okresu poprzedzającego bycie matką, czyli ciąża i poród. Niestety niewiele się mówi na temat tego, jak ciężkim okresem może być ciąża i ile konsekwencji zdrowotnych może się z tym wiązać. Pop kultura ukazuje ten okres jako wahania nastroju, dziwne zachcianki i wymioty. Pomija się fakt szybszego męczenia, obciążenia dla pleców i organów, możliwych chorób takich jak cukrzyca ciążowa, problemy hormonalne, cholestaza, czy nadciśnienie. Nie mówi się o tym, że wiele leków, w tym zwykły ibuprofen są zakazane w ciąży i jest problem z dobraniem leków w czasie infekcji. Poród natomiast jest pokazany jako nagła akcja, która trwa dosłownie kilka minut. Nie wspomina się, że poród może trwać kilka godzin, a u pierworódki nawet dobę lub więcej. Nie mówi się o ryzyku porodowym, nie mówi się, że mimo iż istnieją standardy okołoporodowe jak np. możliwość rodzenia z partnerem i skorzystania z znieczulenia, to wiele szpitali tego nie zapewnia. Nie wspominając, że praktycznie nic nie mówi się na temat połogu, czyli okresu 6 tygodni po porodzie, kiedy kobieta krwawi z rany po oderwaniu się łożyska i jej macica, niekiedy boleśnie się kurczy. O tym jak bardzo są to pomijane tematy i jak duży jest to problem może świadczyć odcinek podcastu Małymi Kroczkami, stworzonego przez autorkę tej pracy. W odcinku #010 Szczerze o macierzyństwie, Martyna Kroczka omawia wyniki badania, jakie udało jej się przeprowadzić przez Internet na grupie ponad 60 kobiet. Wyniki niestety są przygnębiające, jak chociażby fakt, że o ile w ciąży, około 80% respondentek otrzymywało jakiekolwiek wsparcie to już po porodzie otrzymało tylko 60% badanych. Ze względu na to, że nadal promuje się zakłamany obraz porodu, wiele kobiet jest na niego nieprzygotowanych, w związku z tym ponad 50% ankietowanych uważało, że poród był gorszy niż przypuszczały. Ponad 41% miało nacinane krocze, a jest to zabieg, o którym też mało się mówi. 15 mam przyznało się do depresji poporodowej. Niestety zakłamany obraz macierzyństwa odbija się nie tylko na nieprzygotowanych do tej roli matkach, ale również i ojcach, którzy nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji. W związku z tym prawie 44% respondentek odpowiedziało, że ich relacja z partnerem zmieniła się na gorsze. Jest to zaprzeczenie mitu o tym, że dziecko spaja związek. Bardzo ważną również kwestią, o której się nie mówi, gdyż przyznanie się do tego jest równoznaczne z przypięciem łatki złej matki jest fakt uczuć do dziecka. 14% kobiet w powyższym badaniu przyznało się, że nie kochało swojego dziecka od pierwszej chwili, ok 17% żałowało, że urodziło dziecko.


To, co robią feministki w zakresie rodzicielstwa, to promocja świadomego rodzicielstwa, w którym ważni są oboje rodzice. Promują rolę ojca i zachęcają do czynnego brania udziału w wychowaniu dzieci. Edukują w zakresie równościowego i tolerancyjnego wychowania dzieci bez podziału na płeć i otoczonego stereotypami, jak np. robi to profil Jak wychowywać dziewczynki. Feministki starają się także zdejmować ciężar z barków matek odczarowując idealny instagramowy obraz macierzyństwa i pokazując fakty, a przy tym wspierając. Świetną robotę w tym zakresie robi np. Mataja, która na swoim blogu tworzy wspierające wpisy oparte na badaniach naukowych, a także, która na swoim Instagramie chętnie tworzy ankiety wśród odbiorców, które pokazują, że problemy, które wydawały się dotyczyć tylko pojedynczych jednostek, dotykają znacznie więcej osób. Feministki też wspierają siebie w byciu mamą i pokazują, że nowa rola nie musi oznaczać zapominanie o sobie i 100% poświęcanie się dla dziecka. Mówią głośno o problemach, o potrzebach i chcą zmieniać postrzeganie matek nie tylko przez osoby trzecie, ale również, a może przede wszystkim przez same siebie. Jedną z takich osób jest Justyna Szyc-Nagłowska, która prowadzi podcast Matka też człowiek, która podczas rozmów ze swoimi gościniami i gośćmi omawia mity dotyczące macierzyństwa i udowadnia, że właśnie matka to nadal człowiek, który nie jest wszechmogący i wszechogarniający, tylko czasami miewa problemy, słabości i potrzeby. 


Podsumowując kwestię rodzicielstwa, warto mieć na uwadze, że mimo zmian kulturowych, takich jak coraz większe poparcie równości w związkach i świadomego i wspólnego wychowywania dzieci, to nadal jest jeszcze wiele mitów i stereotypów, które w negatywny sposób odbijają się na kobietach. Feministki starają się edukować w tym zakresie, a także starają się wspierać kobiety, poprzez edukację i normalizację trudności rodzicielstwa. 

Źródła: