Podcast #056 O co tyle krzyku cz.2 – kariera

Można by przypuszczać, że w XXI wieku, w krajach europejskich, jak chociażby Polska, mamy już niemal 100% równość pod względem możliwości zawodowych kobiet i mężczyzn. Niestety mimo tego, że kobiety obecnie mogą wykonywać większość zawodów, to nadal znajdują się takie do których nie mają dostępu, a w tych do których mają, spotyka je nierówność. Obecnie w Polsce szacuje się, że luka płacowa między zarobkami kobiet i mężczyzn wynosi ok. 8,5%. Różnica wbrew pozorom nie bierze się z różnicy w poziomie edukacji między płciami, gdyż kobiety stanowią większość osób studiujących (w roku 2020/21 ok. 58%). Luka płacowa wynika z kilku powodów, część z nich swe źródło ma w wychowaniu. Skoro dziewczynki wychowuje się na bezproblemowe, zawsze grzeczne, pokorne, niekłócące się, to nie dziwne, że boją się zawalczyć o lepsze pensje. Nauczone, że zawsze muszą być idealne, aplikują na stanowiska, gdzie spełniają niemal 100% wymagań, podczas gdy mężczyźni aplikują, gdy spełniają średnio zaledwie 60% z nich. Kolejny problem przy zdobywaniu pracy jest fakt, że pracodawcy mniej chętnie zatrudniają kobiety, gdyż wychodzą z założenia, że za chwilę pracownica zajdzie w ciąże, pójdzie na zwolnienie, a po urodzeniu będzie co chwila brała zwolnienie na dziecko. Nie jest dziwne takie myślenie, skoro właśnie większość opieki nad dziećmi sprawują matki. O kwestii rodzicielstwa będzie więcej w następnym podrozdziale, ale już teraz warto wspomnieć, że w Polsce urlop rodzicielski jest w 99% wybierany przez kobiety. Zaledwie 1% mężczyzn decyduje się skorzystać z urlopu podczas gdy partnerka wraca do pracy. Nie powinno to nikogo dziwić zwłaszcza biorąc pod uwagę przekazywane przez pokolenia przeświadczenia, że opieka nad dziećmi spoczywa na matce, a także fakt, że mężczyźni zazwyczaj zarabiają więcej. Oprócz opieki nad dziećmi, kobiety też częściej są obarczane opieką nad niepełnosprawnymi i starszymi członkami rodziny, co w oczywisty sposób odbija się na ich karierze i możliwościach rozwoju. Uwiązane obowiązkami wynikającymi z opieki rzadziej będą mogły pozwolić sobie na szkolenia wyjazdowe, czy przeznaczenie niewielkiej ilości pozostałego czasu i pieniędzy na własny rozwój. Wynagrodzeniem niewidzialnej pracy, którą wykonują kobiety (zajmowanie się dziećmi, chorymi, prace domowe) ma być wcześniejsza emerytura, która wbrew pozorom jest dla kobiet szkodliwa. Zmniejszenie już i tak krótkiego okresu pracy przyczynia się do niższych emerytur, które z kolei pogłębiają nierówność majątkową między kobietami a mężczyznami, w wyniku czego więcej kobiet zmaga się z ubóstwem. W związku z tym feministki wcale się nie cieszą z możliwości skorzystania z wcześniejszej emerytury, wręcz odwrotnie, chcą wyrównania okresu pracy. Chcą mieć możliwość pracowania tak długo jak mężczyźni, by zwiększyć swoje zabezpieczenie finansowe, jednakże często będąc w wieku emerytalnym społeczeństwo oczekuje, że zrezygnują z pracy zarobkowej by móc poświęcić się opiece nad wnukami.


Problem ze znalezieniem pracy, zwłaszcza na wysokich stanowiskach wiąże się również ze stereotypami, które dotyczą kobiet. Uważa się, że kobiety są zbyt emocjonalne w porównaniu do mężczyzn. Jakikolwiek przejaw buntu, asertywności czy złości z ich strony jest odbierany jako znak, że są nieprzewidywalne i rozemocjonowane, kiedy takie samo zachowanie u facetów, jest jak najbardziej pożądane, bo wskazuje na silną osobowość. 

Z tymi problemami starają się walczyć feministki obalając mity dotyczące tego, że kariera nie jest czymś dla kobiet. W świecie zdominowanym przez męską perspektywę starają się znaleźć własną i wybić. Przykładem może być Ola Budzyńska, znana jako Pani Swojego Czasu, która stworzyła biznes oparty na edukacji zarządzania czasem dla kobiet. Tylko dla kobiet. Mimo, iż wśród jej obserwujących można znaleźć również mężczyzn to należą oni do mniejszości. Swój model biznesowy oparła na tym, że to właśnie od kobiet wymaga się wielozadaniowości i ogarniania wszystkiego na medal.

Różnice w tym czego się oczekuje od mężczyzn, a czego od kobiet były dla niej motorem do stworzenia Pani Swojego Czasu. Obecnie oprócz nauki kobiet zarządzania sobą w czasie, Ola Budzyńska stworzyła Klub Pań Swojego Czasu, w ramach którego oferuje klubowiczkom dostęp do różnych ścieżek rozwojowych, które mają pomóc im w rozwijaniu siebie i swoich biznesów. Prowadzi rozmowy z kobietami biznesu, które stanowią inspirację dla wielu, a także stara się normalizować problemy, brak makijażu, czy też bycie nieperfekcyjną panią domu. Otwarcie mówi o swoich poglądach i o tym jak wygląda życie w jej domu (zachowując przy tym prywatność jej dzieci) np. że nie myje okien, nie obchodzi tradycyjnych świąt, każdy z domowników sam dba o swoje pranie i nastawia, kiedy potrzebuje, nie pakuje swoich dzieci itp. Pokazuje, że kobieta może być samodzielna, może mieć swoje pasje, może wyjeżdżać sama na wakacje i się spełniać, nawet będąc przy tym wszystkim szczęśliwą żoną i matką. Jest również promotorką feminatywów, których używa zarówno w języku codziennym, jak także w swoich ofertach pracy (o języku w tym feminatywach będzie później). 


Mówiąc o karierze kobiet warto też się przyjrzeć popularnemu mitowi, że “feminizm kończy się tam, gdzie trzeba pójść do górnictwa”. Otóż tak się składa, że przez wiele lat kobiety nie mogły pracować w kopalniach pod ziemią, mimo, iż w XVIII i XIX wieku to robiły. Uważano, że jest to moralnie szkodliwe i kobiecie nie przystoi. Dopiero po II Wojnie Światowej kobiety mogły wrócić do górnictwa, chociaż w Polsce w latach ‘50 znów im tego zakazano. Wbrew pozorom kobiety tego nie chciały. Aktualnie, kiedy już mogą pracować czynnie pod ziemią i to robią, chociaż stanowią mniejszość, nadal bardzo chętnie ludzie przywołują ten mit jako obalenie feminizmu.

Mówiąc o zawodach, których nie mogą wykonywać kobiety, to warto nadmienić, że w XXI wieku w Polsce istnieją takie. Między innymi jest to zawód księdza. W kościele katolickim praktycznie nie dopuszcza się do jakichkolwiek czynności związanych z posługą kościelną kobiet. Nie mogą odprawiać mszy, uzyskać święceń kapłańskich, czy mieć jakikolwiek wpływ na obrady w Watykanie. Ich rola we wspólnocie, w której stanowią połowę sprowadza się do bycia wzorem matki, krzewienia cnót zgodnych z myślą Kościoła, sióstr zakonnych i pomocy, a także opieki nad innymi. Nie mogą nawet być diakonami czy szafarzami, mimo, iż aktualnie mogą wykonywać te rolę świeccy mężczyźni, a w przypadku bycia diakonem szkoleniu podlega również jego żona, jeśli ją posiada. Podczas soboru, a także innych obrad kościelnych, mogą sprawować tylko rolę obserwatorek, mimo, iż omawiane sprawy dotyczą ich, jak np. kwestia antykoncepcji. Na szczęście w tak skostniałej organizacji istnieją feministki, które walczą o to, by Kościół stał się prawdziwie równy wobec wszystkich. O zmaganiach katolickich feministek pisze między innymi Zuzanna Radzik w swojej książce “Kościół kobiet”, gdzie opisuje historie teolożek, sióstr zakonnych jak również zwykłych katoliczek, które walczą o swój głos. Pokazuje jak, miejsce, które promuje równość jest samo w sobie jego zaprzeczeniem.


Podsumowując wątek dotyczący kariery – Zarówno wychowanie, jak i stereotypy dotyczące kobiet odbijają się na ich możliwościach zawodowych. To właśnie między innymi przez te rzeczy istnieje tak zwana luka płacowa, która w konsekwencji prowadzi do zwiększenia różnic majątkowych między kobietami a mężczyznami, zwłaszcza w okresie emerytalnym. Feministki starają się edukować w tym zakresie wszystkich, a także starają się znaleźć swoje sposoby na poradzenie sobie w męskim świecie, czego przykładem jest chociażby Ola Budzyńska. Feministki pragną również równego dostępu do zawodów, w tym tych związanych z funkcjami religijnymi. By to osiągnąć buntują się i prowadzą dialogi. 

Źródła: