Niewidzialne kobiety – książka, która otwiera oczy

Rok 2021 dumnie nazwałam rokiem Self Care, czy też Rokiem dla Mnie. Zależało mi, by po ponad roku, gdzie zawsze stawiałam innych wyżej niż siebie i swoje potrzeby w końcu zrobić coś dla siebie. Jedną z takich rzeczy był powrót do czytania książek. Jako matka małego dziecka, plus studentka, potem jeszcze pracowniczka nie miałam zbyt wiele czasu, czy energii by jeszcze wieczorami czytać coś ambitniejszego niż stories na @Make_Life_Harder (z całym szacunkiem dla nich, bo ich uwielbiam!). Jednakże pod koniec 2021 poczułam potrzebę powrotu do tego i mam tu na myśli coś innego niż potrzebne na studia. 

Od jakiegoś czasu jakoś mniej mnie interesują powieści, mimo iż wcześniej chłonęłam je jak gąbka (do tej pory marzy mi się napisać kiedyś własną). Zamiast tego wolę czytać coś co w jakiś sposób rozwinie mnie. Nie mówię tylko o jakiś poradnikach, ale nawet o literaturze faktu, która sprawia, że inaczej zaczynam spoglądać na niektóre sprawy. Zaczęłam więc poszukiwania czegoś godnego uwagi. Najczęściej powtarzaną propozycją była książka Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn, autorstwa Caroline Criado Perez. Udało mi się ją dorwać na Audiotece. Nie jestem fanką audiobooków, pod tym jednym z nielicznych względów jestem tradycjonalistką, jednakże akurat wyruszaliśmy z mężem w kilkugodzinną podróż, więc stwierdziłam, że się nada. 

Powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę to mało. Ta książka, jak to nawet mój mąż stwierdził, otwiera oczy. W jego ustach to nie byle komplement. Zawsze wiedziałam, że bycie kobietą nie jest łatwe, że jest wiele nierówności między płciami, ale nie sądziłam, że na taką skalę. To przerażające, że z jednej strony kobiety zapewnia się, że są takie same jak mężczyźni, że mają takie same prawa i możliwości, a z drugiej nie uwzględnia się ich przy zbieraniu danych, nie uwzględnia się różnic biologicznych, czy nawet te różnice czasami traktuje się jak odstępstwa od normy. Przesada?

No cóż. To proszę wyobrazić sobie cień człowieka, czyj widzisz? Najpewniej mężczyzny. Proszę wyobrazić sobie naukowca. Czyżby znów mężczyzna? Jaki model ciała jest najczęściej przedstawiany w podręcznikach do biologii, albo stoi jako model w sali od przyrody? Znów niespodzianka, mężczyzna. Mężczyzn traktuje się jako normę, a kobiety jako pomniejszonych mężczyzn, którzy różnią się genitaliami i piersiami. Stety niestety, ale w rzeczywistości tak nie jest. Różnimy się większą ilością rzeczy. Kobiety mają inną gęstość kości, inną ilość różnych hormonów, inne rozłożenie tkanki tłuszczowej i wiele więcej. To wszystko wpływa na to, że niektóre substancje przyswajamy inaczej  niż faceci, czy też jesteśmy bardziej podatne na inne choroby. Tylko, że niestety często się o tym zapomina, zwłaszcza przy przeprowadzaniu badań. No bo o ile łatwiej jest zbadać właściwości i skuteczność leków, jeśli nie będą nam w tym przeszkadzały hormony, które zmieniają się w trakcie cyklu? Odpowiedź, o wiele. Dlatego też w sumie nie powinno nas dziwić, że nawet żeńską viagrę testowano w większości na mężczyznach…

W książce oprócz tematów medycznych, które chyba są najbardziej przerażające, znajdziemy również takie dotyczące kariery, edukacji, życia społecznego i domowego. Każdy z nich warty uwagi. Mimo prostego języka jakim zostały napisane Niewidzialne kobiety, to uważam, że nie jest to łatwa książka. Ilość danych, a jeszcze bardziej niekiedy brak danych, wynikający z nieuwzględnianiu kobiet bywa przytłaczające, dołujące i frustrujące.

Moim zdaniem jest to książka obowiązkowa, zwłaszcza dla tych, którzy zastanawiają się po co feministki jeszcze istnieją, skoro kobiety są niby równe mężczyznom. Może gdyby wreszcie ludzkość była bardziej świadoma tych faktów, to świat stałby się lepszym miejscem. 

Po odsłuchaniu Niewidzialnych kobiet postanowiłam jeszcze bardziej zgłębić się w tematy feministyczne (mam już nawet kilka książek, o których chętnie opowiem w niedługim czasie), a także posyłać ją dalej w świat. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że była to jedna z najważniejszych książek, które jakoś na mnie wpłynęły. Zdecydowanie ląduje na liście. Tak więc jeśli zastanawiasz się, czy sięgnąć po Niewidzialne Kobiety autorstwa Caroline Criado Perez to nie ma co się dłużej zastanawiać. 


„Niewidzialne Kobiety” Caroline Criado Perez