Książki, podcasty, kroczek po kroczku

FeMYnizm – dobry początek do feminizmu

W kolejnym wpisie z serii Polecajek chcę omówić książkę Martyny Kaczmarek „FeMynizm”. 

Martyna Kaczmarek jest znaną polską influencerką i edukatorką z zakresu femizmu, która w 2020 roku wydała swoją pierwszą książkę poświęconą temu tematowi. Warto zwrócić uwagę na tę pozycję z kilku powodów, które wymienię poniżej:

1. Kwestie wizualne i symboliczne.

Okładka składa się z lustra, w którym każdy z nas może ujrzeć feministkę_stę. Kolorystyka, czyli fioletowy i zielony nawiązują do kolorów, które używały sufrażystki, czyli w sumie można powiedzieć, pierwsze feministki. Całość jest więc bardzo symboliczna, co uważam za plus. 

2. Duża ilość danych

Książka zawiera ponad 200 przypisów. Autorka powołuje się na źródła zarówno polskie jak np. dane z ZUSu, jak również zagraniczne. Dzięki temu całość jest bardziej rzetelna i trudno znaleźć kontrargument. 

3. Język

FeMYnizm jest napisany językiem prostym, dzięki czemu łatwo przyswoić zawarte tam informacje. Warto również zwrócić uwagę na wykorzystanie języka inkluzywnego, co ma podkreślać to, że wszyscy możemy należeć do ruchu feministycznego. Stąd też zawarte w tytule słowo MY.

4. Wypisana pomoc

Bardzo fajną rzeczą jest to, że na końcu są wypisane dane kontaktowe do instytucji, które wspierają działania feministyczne i pomagają w potrzebie, jak np. telefon zaufania. Dodatkowym plusem jest przekazanie 1 zł od każdej sprzedanej książki na fundusz feministyczny. 


Książka jest podzielona na rozdziały dotyczące edukacji, kariery, życia społecznego i rodzinnego, a także finansów i zdrowia. Każdy starannie opisany i odnoszący się głównie do realiów polskich, co jest zdecydowanie plusem, bo zanim zaczniemy interesować się światem i zastanawiać się jak go zmienić, warto przyjrzeć się swojemu podwórku. Całość czyta się dosyć szybko i chciałoby się powiedzieć przyjemnie, chociaż treści nie zawsze są takie. Uważam, że jest to dobra książek na początek zapoznania się z problemami jakimi mierzą się współczesne feministki. 

Chociaż znalazłam kilka “byków”, jak chociażby przypisanie Kochanowskiemu słów Mickiewicza, co osobiście zabolało moje humanistyczne serce, to wiem, że nie jest to też sprawa najwyższej wagi, która miałaby w jakikolwiek sposób wpłynąć na całokształt. Mam jednak wrażenie, że może to sprawić, że czytelnicy zaczną się zastanawiać, czy inne dane czy cytaty też są błędne. 

Za to dodatkowym plusem, choć stricte nie związanym z samą książką jest zachowanie autorki w momencie problemu z dostawą. Mianowicie okazało się, że papier użyty do druku po kilku dniach zaczął pokazywać plamy na stronach. W ramach przeprosin za wynikające z tego opóźnienie (trzeba było drukować raz jeszcze) zaproponowała przesłanie darmowej wersji elektronicznej, a także dosyć sporych zniżek w jej sklepie. Uważam to za miły gest, który na pewno warto odnotować. 

Podsumowanie

Moim zdaniem FeMYnizm jest dobrą książką na początek dla tych, którzy są zainteresowani taką tematyką, ponieważ dzięki prostemu językowi szybko się ją czyta. Ze względu na błędy, raczej unikałabym dawania jej osobom, które są negatywnie lub sceptycznie nastawione do feminizmu, ponieważ byłby to powód na podważanie wiarygodności autorki i treści. 


„FeMYnizm” Martyna Kaczmarek