W tym odcinku mówię o kilkunastu metodach nauki, które pomagają mi się skutecznie uczyć. Jest to subiektywny wybór, niemniej zapraszam do spróbowania ich i komentowania na moim Instagramie @malymi.kroczkami_podcast 😉 Ps technika o której wspominam nazywa się Pomodoro.
Dzisiaj opowiem trochę o różnych sposobach nauki. Są to metody sprawdzone przeze mnie, więc opinia na ich temat jest bardzo subiektywna, ale może spodobają ci się, zechcesz któreś wypróbować.
Ogółem człowiek uczy się całe życie, od momentu gdy już jest na świecie. Uczymy się swojego ciała, panowania nad nim, poruszania, potem mówienia, czytania, pisania, jazdy na rowerze i wiele innych. Ludzi jednak naukę kojarzą przede wszystkim stricte z szkołą, kiedy tak naprawdę uczymy się, aż do ostatnich dni, ucząc się chociażby jak żyć? Jak odnajdywać szczęście itp.
Teraz jednak faktycznie skupię się na aspekcie nauki jako zapamiętywanie czegoś, czyli taka typowo szkolna umiejętność.
- Przepytywanie się
W podstawówce rodzice bardzo przykładali uwagę do tego, bym zawsze byłam nauczona, przyznam szczerze, że nie lubiłam tego. Zwłaszcza jak odpytywała mnie mama, bo pytała o najmniejsze szczegóły. Włącznie z podpisami pod obrazkami i ciekawostkami. Było to dla mnie początkowo bardzo upierdliwe, ale z czasem sama nauczyłam się tak uczyć. Dzięki temu pamiętałam więcej, bo jednak ciekawostki wchodzą bardziej do głowy, a poza tym mogłam dzięki temu zyskać dodatkowe punkty od nauczycieli. Jednak w tej metodzie chodzi przede wszystkim o fakt tego, że jedna strona zadaje pytania, a druga odpowiada. W obu rolach trzeba wysilić się raz by znaleźć odpowiedź, ale przede wszystkim wyłuskać odpowiednie pytanie, które nie będzie za proste, ani za trudne. Robiąc sobie kilka takich sesji, zdecydowanie lepiej wchodzi wszystko do głowy, zwłaszcza, jeśli w międzyczasie będziemy się dobrze bawić, rzucając żartami, jedząc coś dobrego itp.
Dodatkowym plusem jest jeśli odpytywanie przeprowadzamy z osobą, która w jakiś sposób mocniej interesuje się danym tematem, albo jest z niego lepsza. Wtedy też taka osoba chętniej może nam wytłumaczyć różne aspekty, które niekoniecznie dobrze są wytłumaczone w książkach, a przynajmniej znając nas może nam w jakiś sposób przetłumaczyć to na nasze, ale także może podać dodatkowe informacje, które pomogą nam przyswoić wiedzę, czy dadzą dodatkowe punkty.
Dla mnie tak było z historią. Mój tata uwielbia historię i zawsze łapał się za głowe jak beznadziejne były napisane podręczniki od historii, ponieważ skupiały się przede wszystkim na datach a nie na kwestiach przyczynowo-skutkowych, które są kluczowe do zrozumienia tematu, więc opowiadał mi dużo. Sądzę, ze to też miało wpływ na to, że bardzo lubię historię.
2. Pokazywanie świata
Najlepiej uczy się przez praktykę. Wiadomo, nie zawsze da się doświadczyć wszystkiego, np. pokazać na żywym organizmie organy wewnętrzne i jak pracują, ale za w miarę możliwości można się starać. Jak wspomniałam, mój tata bardzo lubi historię, więc od dziedziństwa jeździliśmy po różnych zamkach, ruinach, rzadziej muzeach, ale jednak. Zobaczenie na żywo jakiejś zbroi, dotknięcie murów itp. Bardzo działało na moją wyobraźnię i powodowało, że chciałam dowiedzieć się czegoś więcej, bo w jakiś spsob stawałam się częścią tej historii będąc w tych miejscach. Potem z czasem zaczęliśmy oglądać różne seriale, historyczne, fanastykę itp. I nawet jeśli historia, czy fakty nie były na pierwszym miejscu, ale stanowiły tło, to powodowały, że chciałam się dowiedzieć czegoś więcej i sama potem szukałam informacji.
Co do doświadczania super są muzea interaktywne. Ponieważ oddziaływują na wszystkie nasze zmysły, dzięki temu lepiej zapamiętujemy.
Nie dziwne więc, że dzieci lepiej zapamiętują rzeczy przez zabawę.
Swoją drogą nie wiem czy wiecie, ale są 3 typy przyswajania wiedzy, wzrokowcy, słuchowcy i kinetycy.
3. Regularność i praktyka
To jest chyba najprostsza zasada, i najbardziej oczywista.
4. Notatki
Im bardziej kolorowe, im bardziej rzucają się w oczy, tym więcej można zapamiętać. Ponoć najlepiej, by były pisane niebieskim długopisem, bo ponoć lepiej zapamiętujemy to co jest na niebiesko niż co jest na czarno. Stąd też pewnie popularność zakreślaczy.
Pisząc dodatkowo sobie przyswajamy, poniekąd można powiedzieć, że wiedza wchodiz nie tylko do naszych głów, ale i do mięśni. Warto też się nie ograniczać z notatkami tylko do zeszytu, ale np. wieszając w pokoju kartki z notatkami. Różne kolory, wielkości. Mózg musi się wtedy więcej namęczyć i lepiej zapamiętuje.
5. Fiszki
Świetny sposób to zapamiętywania słówek podczas nauki języka, albo historii (daty, miejsca, osoby). Po pierwsze już sam ich proces tworzenia jest dla nas powtórką, bo musimy wybrać to co jest najważniejsze i przepisać to. Po drugie możemy w łatwy sposób zweryfikować swoją wiedzę odkładając na odpowiednią kupkę te co umiemy, te które jeszcze nie i te których jeszcze się nie uczyliśmy. Możemy stopniowo dokładać sobie kolejne ilości i nawet jeśli będziemy chcieli wrócić po jakimś czasie do nich, to łatwiej nam będzie wejść w rytm zaczynając np. od tego co już wiemy, ale w ramach szybkiego przypomnienia i rozgrzewki powtarzamy to sobie. Oprócz tego możemy też zacząć odpytywać się od drugiej strony, czy też wymieszać je.
6. Zabawy
Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Możemy zorganizować przedstawienie dla młodszych, bawić się sami z sobą w milionerów, czy też wyśpiewywać. Każdy pomysł jest dobry, jeśli działa.
7. Zmiana języka
Można zacząć od zmienienia ustawień językowych w urządzeniach w których wiemy co gdzie jest na przykład w telefonie. Bardzo ważne jest by przedtem mieć pewność, że się wie jak później ewentualnie powrócić do starych ustawień.
Można też prowadzić rozmowy z kimś lub samym sobą w wybranym przez nas języku. To zmusza nas do poszukiwania nowych słów, czy też używania tych które znamy w taki sposób by wyrazić to co chcemy.
8. Słuchanie i czytanie po angielsku czy w innym języku
Podobne do poprzedniego punktu. Dzięki osłuchaniu się z językiem, łatwiej potem wyłapujemy dane słówka. Co więcej możemy też uczyć się ich z kontekstu jaki widzimy w filmie. Oprócz tego może się zdarzyć, że brzmienie jakiegoś słowa wzbudzi w nas ciekawość i będziemy go potem poszukiwać w słowniku by sprawdzić.
Jeśli zaś chodzi o książki, to fajnym sposobem jest przeczytanie czegoś co wcześniej czytaliśmy w języku polskim. Sądzę, że jest to dobry punkt startowy, bo nawet jeśli z samego czytania nie wiemy o co chodzi, to mając w pamięci daną scenę, możemy się domyślić o co chodzi i później to zweryfikować.
9. Mówienie na głos – prezentacja swojej wiedzy
Jako dziecko uwielbiałam ten sposób na powtarzanie. Sadzałam swoje zabawki na swoim łóżku lub też wyobrażałam sobie swoją publiczność i zaczynałam swój wykład. Jest to fajny sposób na to by przygotować się do wystąpień publicznych, ponieważ publiczność nas nie skrytykuje za jakikolwiek błąd. My w tym czasie za to nabieramy pewności siebie, lepiej zapamiętujemy to co musimy powiedzieć. Można też wyobrażać sobie jakie pytania mogą paść w naszą stronę i przygotować najlepsze odpowiedzi.
11. Skojarzenia
Dobry sposób na zapamiętanie dziwnych wyrazów, czy ciągów cyfr. Przy liczbach możemy stworzyć historyjkę na podstawie kształtów, które przypominają nam cyfry, na przykład 257996. Pewien łabędź (2) jeździł na wózku inwalidzkim (5), pewnego dnia widział kosę co ścinała zboże (7), tak się przeraził, że podskoczył i złapał się za dwa uchwyty wiszące w autobusie (99), ale jedno się zerwało i spadło (6). Historia nie musi mieć sensu, możliwe nawet, że im bardziej absurdalne, tym łatwiej utkwi nam w pamięci.
Zaś co do trudnych słów to można zapamiętać z czymś co się rymuje, albo coś co podobnie brzmi. Nie musi to być ambitne, może śmieszyć tylko nas. Grunt by działało. Na przykład jak uczyłam się japońskiego i kanji, to starałam się znajdować w ich wyglądzie coś co by mi podpowiadało o czym to jest. Tak więc chociażby znak 古 co oznacza stary, skojarzyłam sobie, że jak jest się już tak starym to nic tylko szykuje się nagrobek. Albo znak na morze 海 wygląda podobnie jak znak na słowo każdy 毎, ale ma takie rozbryzgi, więc skojarzyłam sobie, że każdy lubi chlapać się w morzu.
Jeszcze jedna kwestia w której mnie osobiście pomógł sposób na skojarzenia, a mianowicie pierwsza pomoc. Kiedy byłam w ciąży byłam na kursie pierwszej pomocy, gdzie uczono nas co zrobić, gdy dziecko nam się zakrztusi, czy tam zachłyśnie i trzeba mu pomóc usunąć to co blokuje mu gardło. Otóż ratownik prowadzący kurs powiedział nam o metodzie… na burgera. Dziecko traktujemy jak mięso na burgera, które bierzemy otwartą dłonią pod spód jak packę i przekładamy z pleców na brzuch. Brzmi absurdalnie, ale rzeczywiście, dzięki temu, że jest to tak głupie skojarzenie w sytuacji, gdy musiałam ją wykorzystać, to pierwsze co mi przyszło do głowy był właśnie burger….
12. Wyciąganie wniosków i zmienianie planów
Czasami niektóre metody nie pasują nam lub pod to co aktualnie się uczymy. W takich sytuacjach powinniśmy się zastanowić co nam nie pasuje, dlaczego się nie udaje, wyciągnąć wnioski i zmienić metodę. Nie ma w tym nic złego!
13. Podcasty i programy naukowe
Osobiście bardzo lubię oglądać i słuchać programów popularnonaukowych jak np. seria Explained na Netflixie, czy podcasty Uniwersytetu SWPS. Dają mi dużą porcję wiedzy jednocześnie dając rozrywkę. Uważam to za super połączenie. Dzięki temu możemy jednocześnie odpoczywać i uczyć się czegoś ciekawego, zwłaszcza świetne są podcasty, których można słuchać praktycznie wszędzie i robiąc inne czynności. Jedyne co mogę jeszcze polecić to zwiększanie sobie prędkości.
14. Branie udział w kursach, wystąpieniach
Według mnie kursy są świetnym miejscem na dowiedzenie się wielu rzeczy. Nie tylko dostajemy porcję wiedzy w zakresie, który nas interesuje, ale zazwyczaj mamy też możliwość przećwiczenia pod okiem specjalisty, uzyskać od nich dodatkowe informacje poprzez zadawanie pytań, a także poznajemy nowych ludzi, których znajomość może nam się bardzo przydać w przyszłości.
Co do wystąpień to warto śledzić wydarzenia z branży, która nas interesuje, bo czasami pojawiają się fajne, darmowe eventy w których są prelekcje prowadzone przez specjalistów. U mnie było tak chociażby z Influencers Live Wroclaw. Oprócz tego można też znaleźć w internecie masę wystąpień np. Ted Talks, które są skarbnicą wiedzy.
15. Zmiany przez małe kroczki
Nie bierz za dużo na siebie. Lepiej małymi kroczkami opanować jakiś zakres i jak poczujesz się lepiej dołączyć kolejny, niż rzucać się z motyką na słońce.
16. Weryfikowanie u różnych źródeł
O ile Britannica jest raczej wiarygodnym źródłem informacji, tak notatki koleżanki już niekoniecznie muszą być. Warto więc weryfikować swoją wiedzę w sprawdzonych miejscach. Niestety internet ma wspaniałą zaletę, która też jest jego wadą, a mianowicie wszyscy mogą w nim pisać co chcą. Więc nie każdy znaleziony cytat jest prawdziwy, a nie każdy kto ma w opisie na insta wpisane, że jest lekarzem jest nim w rzeczywistości.
17. Robienie cięższych rzeczy najpierw i na rano
Osobiście najlepiej pracuje mi się na rano, kiedy mam najwięcej energii. Warto wykorzystać ten moment na robienie najcięższych rzeczy, które wymagają więcej wysiłku.
18. Przerwy!
To jest ogromnie ważna rzecz o której wiele osób zapomina. Kiedy odpoczywamy nasz mózg przyswaja informacje, których się wcześniej uczył. Jeśli zawalimy go zbyt dużą ilością danych będzie mu trudniej to wszystko ogarnąć. Warto spróbować metody zwanej Pomodoro, która mówi o przerwach co 25 min.
19. Podejście na luzie
Mimo iż może nam się wydawać, że od zdania jednego egzaminu zależy całe nasze życie, to warto uświadomić sobie, że tak nie jest. Praktycznie każdy test można powtórzyć. Czasami trzeba czekać na następną okazję, ale jeśli komuś bardzo zależy to da radę. Mnie osobiście stres paraliżuje i powoduje, że zapominam niekiedy o podstawowych rzeczach i się mylę, co jeszcze bardziej nakręca tę spiralę stresu. Nie jeden egzamin poszedł mi źle właśnie z tego powodu. Natomiast kiedy podchodzę na luzie (nie mylić z olewaniem) to wtedy idzie mi lepiej. Podchodzę do wszystkiego na spokojnie i nawet jeśli nie znam odpowiedzi to staram się uspokoić, dać chwilę przerwy, na pójście na następne zadanie i przemyślenie wszystkiego.
20. Bądź dociekliwy jak dziecko, by wiedzieć np. gdzie popełniasz błąd
Ostatni punkt, który jest bardzo ważny. Niestety większość osób na pytanie „Czy są jakieś pytania?” odpowiada ciszą, nawet jeśli wszystko w środku nich krzyczy, że mają całą masę pytań. Wstydzimy się, że wyjdziemy na idiotów, którzy nie rozumieją tego, mimo, że w większości przypadków jak się zapytamy innych to mają podobne odczucia. Dlatego warto zostawić dumę gdzieś na boku i jeśli czegoś nie wiemy, albo jesteśmy ciekawi to pytajmy! Czasami może się okaże, że nie jesteśmy jedyni z takim problemem. Może czasami się okaże, że jednak był gdzieś błąd, dlatego nie wydawało się wszystko jasne, albo dowiesz się, dlaczego twoje rozumowanie było błędne. Dlatego warto pytać!
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że przydadzą ci się moje sposoby na naukę. Do następnego odcinka!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.